Wielu ludzi mówi dziś: „Musisz odpuścić”, „Puść przeszłość”, „Nie myśl już o tym”. To brzmi jak rada pełna troski, ale dla osoby z doświadczeniem traumy te słowa często brzmią jak wyrzut. Bo jak można odpuścić coś, co wciąż żyje w ciele, w oddechu, w napięciu mięśni, w bezsennych nocach? Jak puścić coś, co nie zostało jeszcze usłyszane? Trauma nie znika wraz z upływem czasu. Nie da się jej zrozumieć tylko rozumem. Ciało pamięta to, czego świadomość nie mogła unieść. Dlatego leczenie traum wymaga czegoś więcej niż „pozytywnego myślenia” – wymaga spotkania z tym, co wciąż w nas drży.
Ciało pamięta, czego nie mogło wypowiedzieć
Psychofizjolog Peter Levine, autor książki „Obudźcie tygrysa. Leczenie traumy”, opisał niezwykły mechanizm, który natura dała zwierzętom – zdolność do biologicznego uwalniania napięcia po stresie. Po zagrożeniu ich ciała drżą, aż system nerwowy wraca do równowagi. A potem, jakby nigdy nic, wracają do życia.
Ludzie utracili tę zdolność. Zamiast pozwolić ciału reagować, uczymy się je kontrolować. „Nie płacz”, „Nie złość się”, „Nie przesadzaj” – te słowa słyszeliśmy zbyt często. Z czasem nauczyliśmy się odcinać od emocji, które przecież są naszym naturalnym językiem przetrwania.
Uwalnianie traum zaczyna się właśnie od powrotu do ciała, do oddechu, do ruchu, do czucia.
Bo to, czego nie mogliśmy wypowiedzieć, ciało zapisało w sobie. W zatrzymanym oddechu, w spiętym karku, w bezsenności. Czasem to ciało pamięta o czymś, co umysł dawno już zepchnął w cień.
Mechanizmy, które zatrzymują uwolnienie
Kiedy dochodzi do traumy, organizm reaguje trzema podstawowymi strategiami: walką, ucieczką lub zamrożeniem. U wielu osób ten ostatni mechanizm, zamrożenie, staje się dominujący. To stan, w którym ciało wciąż jest gotowe na zagrożenie, mimo że ono dawno minęło.
Mięśnie są napięte, oddech płytki, serce bije szybciej przy najmniejszym stresie.
Problem w tym, że nieświadomie nauczyliśmy się zatrzymywać te reakcje. Bojąc się wrócić do bólu, blokujemy też możliwość jego rozładowania. W efekcie energia traumy zostaje w nas uwięziona. Z czasem zaczyna się objawiać w lękach, napadach paniki, problemach ze snem, a nawet w chorobach psychosomatycznych.
Dlatego terapia traumy to nie tylko rozmowa o przeszłości, ale praca z tym, co dzieje się tu i teraz. Z ciałem, oddechem, napięciem. To proces, który pozwala układowi nerwowemu powoli odnaleźć równowagę i poczucie bezpieczeństwa.
O tym, jak dokładnie wygląda ten proces i czym różni się od tradycyjnej psychoterapii, przeczytasz więcej w artykule: Psychoterapia traumy – proces zdrowienia.
Poznań | Leczenie traum – Powrót do bezpieczeństwa
Wbrew temu, co często się sądzi, leczenie traum nie oznacza grzebania w przeszłości. To raczej uczenie się, że teraźniejszość może być bezpieczna. W gabinecie terapeutycznym nie chodzi o odtwarzanie scen z przeszłości, ale o stworzenie warunków, w których ciało może „dokończyć” to, co kiedyś zostało zatrzymane przez strach.
Levine pisał, że człowiek nie może wyjść z jamy, dopóki się boi.
Najpierw musi poczuć grunt pod nogami, usłyszeć, że świat już nie jest tym samym miejscem. Dopiero wtedy można ruszyć dalej. Dlatego terapia traumy to droga powolna, wymagająca obecności i cierpliwości. Każdy krok w stronę zaufania do siebie jest krokiem w stronę uzdrowienia.

Uwalnianie traum – Proces, który wymaga obecności
Uwalnianie traum nie jest aktem siły, ale aktem czułości wobec siebie.
Nie polega na tym, by „odpuścić”, lecz by zrozumieć, co wciąż w nas trwa i dlaczego.
To momenty, w których ciało wreszcie może przemówić – przez łzy, drżenie, ciepło w piersi, przez ulgę, która pojawia się bez powodu.
W podejściu somatycznym, takim jak Somatic Experiencing, nie analizuje się traumy tylko słowami. Przeżywa się ją na nowo, ale tym razem w bezpiecznym środowisku, z obecnością terapeuty, który pomaga zintegrować doświadczenie. Dzięki temu ciało uczy się, że już nie musi się bronić.
To nie intelekt, lecz ciało wie, kiedy naprawdę jesteśmy gotowi puścić przeszłość.
Dlaczego nie wystarczy „puścić przeszłość”
Słowa „puść to” często brzmią jak rada, ale dla osoby po traumie mogą być nieznośnym skrótem. Nie można puścić czegoś, co wciąż w nas żyje. To, co nie zostało przeżyte, nie znika, zamienia się w napięcie, w lęk, w chroniczne zmęczenie. Dopiero kiedy nadamy temu sens, pozwolimy ciału i emocjom przemówić, możemy naprawdę się uwolnić. „Puszczanie przeszłości” bez jej zrozumienia jest jak próba ucieczki z labiryntu – można błądzić w kółko, wracając do tych samych reakcji i schematów.
Leczenie traum nie jest aktem woli, lecz procesem integracji, powolnym scalaniem tego, co zostało rozdzielone: ciała, emocji i umysłu. Uwalnianie traum to proces, który wymaga czasu, cierpliwości i wsparcia. Również w Poznaniu można znaleźć specjalistów od terapii traumy, którzy tworzą bezpieczne ramy do odzyskania równowagi ciała i emocji.
