Trauma to nie tylko bolesne wspomnienie. To sposób, w jaki nasze ciało i układ nerwowy zapamiętują zagrożenie. Nawet jeśli minęły lata, reakcje obronne – zamrożenie, napięcie, lęk, chroniczne zmęczenie czy problemy ze snem – mogą pozostać z nami, jakby zagrożenie wciąż istniało. Szczególnym wyzwaniem jest trauma zaniedbania – niewidzialna, ale równie głęboko zakorzeniona jak ta wynikająca z przemocy czy katastrofy. Leczenie traum wymaga więc czegoś więcej niż rozmowy – to proces odzyskiwania kontaktu z ciałem, który pozwala układowi nerwowemu stopniowo nauczyć się, że już jesteśmy bezpieczni.
Czym jest trauma zaniedbania?
Trauma nie zawsze wiąże się z dramatycznym wydarzeniem. Czasem to brak – brak obecności, troski, akceptacji, zauważenia. Trauma zaniedbania powstaje wtedy, gdy podstawowe potrzeby emocjonalne dziecka – by być widzianym, wysłuchanym, bezpiecznym – nie zostają zaspokojone. Brak tego fundamentu może skutkować trwałym poczuciem bycia „nie dość dobrym”, wstydu, lęku przed bliskością i trudnościami z regulacją emocji.
Taki rodzaj traumy jest podstępny, bo często osoba dorosła nie zdaje sobie sprawy, że została skrzywdzona. Nie ma przemocy w klasycznym sensie – ale jest chłód, obojętność, nieobecność. Skutki? Niskie poczucie wartości, trudności w relacjach, chroniczne napięcie i smutek, które nie mają „logicznego” źródła.
Leczenie traum – Jak trauma żyje w naszym układzie nerwowym?
„Trauma bierze w posiadanie nasze ciała. (…) By coś naprawdę zmienić, ciało musi nauczyć się, że niebezpieczeństwo minęło, a ono może zacząć żyć w teraźniejszości.”
– Bessel van der Kolk, “Strach ucieleśniony”
Trauma nie jest tylko wspomnieniem – to doświadczenie, które zakorzenia się głęboko w ciele. Układ nerwowy, raz przeciążony nadmiarem stresu lub bólu, może pozostać w stanie ciągłej czujności, jakby niebezpieczeństwo wciąż trwało. To dlatego osoby z nieprzepracowaną traumą często odczuwają napięcie mięśni, ból w klatce piersiowej, trudności z oddychaniem, bezsenność, a nawet dolegliwości żołądkowe – mimo że „racjonalnie” wiedzą, że są bezpieczne.
Ciało reaguje automatycznie: kurczy się, unika kontaktu, wchodzi w stan zamrożenia lub pobudzenia (tzw. fight, flight or freeze). Emocje nie mają ujścia, bo system nerwowy nie wie, że sytuacja zagrożenia już się zakończyła. Dlatego samo mówienie o traumie to często za mało – potrzebne jest ponowne nauczenie ciała, że może znów czuć się bezpieczne, że napięcie można rozluźnić, że oddech może znów płynąć spokojnie.
Leczenie traum to proces, który sięga głębiej niż intelektualne zrozumienie. To powrót do siebie poprzez ciało – jego sygnały, reakcje, potrzeby. I dopiero wtedy, gdy ciało poczuje ulgę, naprawdę możliwe staje się uwolnienie tego, co było dotąd zablokowane.

Jak wygląda skuteczne leczenie traum?
Najlepsze efekty przynosi podejście zintegrowane – obejmujące zarówno psychikę, jak i ciało. Leczenie traum to proces, w którym stopniowo przywracamy systemowi nerwowemu poczucie bezpieczeństwa i wpływu. Pomocne mogą być:
- Terapia traumy (np. EMDR, terapia somatyczna, SE)
Pozwala stopniowo „rozpakować” traumatyczne doświadczenia, nadać im sens i zmniejszyć ich ładunek emocjonalny. - Terapia relacyjna i schematów
Uczy nowych wzorców relacyjnych, szczególnie skuteczna w leczeniu skutków traumy zaniedbania. - Praca z ciałem
- techniki somatyczne,
- ćwiczenia oddechowe,
- praca z ruchem (joga, taniec, TRE),
- uważność i medytacja – wszystko, co pomaga wyjść z trybu przetrwania i poczuć się znów „u siebie”.
- Wspierająca relacja terapeutyczna
Czasem to pierwsza relacja, w której ktoś naprawdę nas widzi, słyszy i akceptuje – taka więź sama w sobie działa uzdrawiająco.
Uwalnianie traum to nie cel – to droga
Leczenie traum nie polega na „pozbyciu się” trudnych wspomnień, ale na odzyskaniu wpływu, poczucia sprawczości i zdolności do bycia tu i teraz. Proces ten wymaga cierpliwości, ale daje szansę na głęboką przemianę – nie tylko w sferze emocjonalnej, ale też fizycznej i relacyjnej.
Jeśli czujesz, że przeszłość nadal trzyma Cię w miejscu – warto sięgnąć po pomoc specjalisty. Nie musisz dłużej żyć w stanie alarmu. Można nauczyć się żyć inaczej – spokojniej, pełniej, bez wstydu i lęku.